Hmm... może BAD morning. Sówka nie pisze, ponieważ leci poza Panfu - po leki.
Było to tak: 2 czerwca, dzień po Dniu Dzieciaka - wyjechaliśmy z klasą do ośrodka agroturystycznego. Skakałem na trampolinie - były tam piłki do skakania i gumowe konie. Jakaś panda o którąś zabawkę się potknęła, wtedy trampolina pandę "wybiła" obok mnie, co spowodowało że ja się "wybiłem" i skoczyłem na łokieć. Wczoraj i przedwczoraj miałem rękę w tzw. "temblaku", teraz w bandażu. Dobrze, że nie mam gorzej niż Bastian, właściciel bloga "Tricki Panfu". Miał on rękę w gipsie, co może swędzieć. Remont zostaje przedłużony na kilka dni. Ręka (prawa, jestem praworęczny) jest pobita.
Już jest dobrze, w końcu 2 dni już minęły.
Pozdrawia smutny Slupek.
Jakoś trzeba było żyć ^^.
OdpowiedzUsuńDokładnie =) A poza tym nauczyłem się z tą ręką pisać - w ogóle jest ona sprawna. Jutro już bez temblaka! xd
OdpowiedzUsuń